Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/272

Ta strona została przepisana.

gaiąc wciąż barzo obyczaynie swoiego wdowstwa, aż nie dowiedziała się o małżeństwie króla z iey siestrzenicą; wówczas, straciwszy wszelką nadzieię, rzekła one słowa żałośliwe, abo też tym podobne, iako słyszałem: Aunque la nieta sea por su verano mas moza, y menos cargada de annos que la tia, la hermosura de la tia, ya en su estio, toda hecha, y formada por sus gentiles y fructiferos annos, vale mas que todos los frutos que su edad florescida da esperanza a venir; porque la menor desdicha humana los hara caer y perder ni mas ni menos que algunos arboles, los quales, en el verano, por sus lindos y blancos flores nos prometen linda fruta en el estio, y el menor viento que acade los lleva y abatę, no quedando que las hojas. Ea! dunque pasase todo con la voluntad de Dios, con el qual desde agora me voy, no con otro, para siempre jamas, me casar. „Mimo iż siostrzenica młodsza iest w swoiey krasie y mniey obciążona laty niżeli ciotka, piękność ciotki będącey iuż w swoiem lecie, cale ukształtowana a wykończona iey wdzięcznemi laty, bogatymi w owoce, więcey iest warta niż wszytkie te owoce, które wiek tamtey, teraz kwitnący, przyrzeka na przyszłość bowiem namnieysza przygoda ludzka może ie zniweczyć y sprawi iż opadną a zmarnieią, ni mniey ni więcey iako widzimy u niektórych drzew na wiesnę, które przez swoie piękne y białe kwiaty obiecuią nam piękne a smaczne owoce w lecie; ku czemu niech ieno leda złośliwy wiater powieie, iuż ie uniesie a postrąca, a zniweczy y zostanie ieno samo listowie. Niechay więc wszytko się dzieie wedle woli Boga, z którym ieno pragnę się zaślubić na wiek