Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/280

Ta strona została przepisana.

wiem szturmy, odsiecz to nacierała to znów była odparta, tak iazda iak y piechota, wiedziona przez xiążę Piemontu; wreszcie oddano fortycę z układów nawpół pod łagodnemi nawpół pod srogiemi kondycyiami, y z współczuciem dla żołnirzy, którzy się poddali y opuszczali plac, prowadzeni pod strażą, prosto nic nie przepomniano z prawdziwey woyny; w czym cysarz nalazł szczególną uciechę.
Można bydź pewnym, iż królowa chciała w tym wystąpić wspaniale, rada była bowiem okazać bratu, iż wszytko co miała z niego, abo z iego kraiów, pensyiów, dobroczyństw, abo ze swoich zdobyczy, wszytko było obrócone ku iego chwale a radości. Iakoż ów cysarz wieldze sobie w tym podobał y chwalił ią zato; y szacował wysoko ten zbytek a zwłaszcza ten, który nalazł w swoiey kownacie; był tam bowiem dywan tkany, cały ze złota, śrybła a iedwabiu, gdzie były przedstawione a wyobrażone w naturalnym wzroście iego piękne zdobycze, wspaniałe przedsięwzięcia woyenne, y bitwy iakie wydał y wygrał, nie przepomniawszy zwłaszcza ucieczki Solimana pod Windoboną, y poymania króla Franciszka. Prosto rzkąc, nie było tam nic coby nie było wyborne a wspaniałe.
Tedy ów biedny pałac zbył się potem swoiego blasku, iako iż został całowicie złupiony, wygolony, a obrócony w perzynę. Słyszałem, iż iego pani, gdy dowiedziała się o tey ruinie, popadła w takową rozpacz, gniw a wściekłość, iż długo nie mogła się nizacz uspokoić; kiedy przeieżdżano tamtędy następnego dnia, chciała uźrzeć tę ruinę; y patrząc na nią barzo żałośnie ze łzą w oku, poprzysięgła iż cała Francyia pożałuie tego, y że ucirpi od iey po-