Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/29

Ta strona została przepisana.

Słyszałem to od niektórych, którzy z niemi się wąchiwali, nawet z kortezanami; ba upewniali mnie, iż nigdy nie widzieli aby cudne białe głowy zestarzały się tamtędy; cały bowiem dół y pośrzodek, y uda y nogi miały cale piękne, y chuć y skłonność podobną iako niegdy. Słyszałem o tym także od niektórych mężów, którzy naydowali swoie starki (tak ie nazywali) równie pięknemi od dołu iak kiedy, a także równie ustawiczne w chuci, we swowoli, w piękności, y taksamo łakome sprosności; owo nic nie naydowali w nich odmienionego iak ieno samą twarz, y taksamo żądali parzyć się z niemi iako w ich młodych leciech.
Ba zresztą, iluż iest mężczyzn, którzy wolą ku dosiadaniu przystarsze białe głowy, radniey niż młódki; tak samo iako nieiedni, którzy barziey nawidzą stare kobyły, czy to w dniu walney rozprawy, czy też do uieżdżania y dla uciechy, które tak były dobrze wyuczone z młodu, iż w starości nic im nie można przyganić, tak dobrze są uchodzone y zachowały swoią wdzięczną zwinność.
Widziałem raz w stayni królewskiey konia zwanego Kwadragantem, uchodzonego za czasu króla Hendryka. Miał więcey niż dwadzieścia dwa lat; przedsię chocia był tak stary, sprawował swoią rzecz barzo należycie y niczego nie przepomniał; tak iż świadczył ieszcze barzo wiele radości swemu królowi y wszytkim, którzy patrzyli na iego obroty. To samo widziałem u iednego wielgiego bieguna, zwanego Gonzagą z Mantuańskiey stadniny, y który był rówieśny Kwadragantowi.