ze swey hardości, chciała nieco sobie pozwolić naprzeciw królowey matce, skoro się uźrzały; wszelako trefiła tu kosa na kamień, bowiem królowa matka, kiedy było trza, była to nayhardzieysza pani we świecie; taką ią sam widziałem y słyszałem wielu możnych iak ią trzymali za taką, zwłaszcza kiedy chodziło o przytarcie chluby iakieyś osoby która chciała się nosić zbyt górnie, umiała bomem hnet ią uniżyć aż do śrzodka ziemi; wszelako dzierżyła się tu dość skromnie względem Iey Wysokości, dosyć iey świadcząc y oddaiąc czci, wżdy ustawicznie dzierżąc cugle, to ostro, to łagodniey, wedle tego iak było potrzeba, z obawy aby się nie obłądziła ani przebrała miary; słyszałem bowiem, iak rzekła dwa abo trzy razy: „Ha! oto, wierę, naypysznieysza biała głowa, iaką widziałam kiedy!“ Było to wówczas, kiedy przyiachała na sakr króla Karla dziewiątego, na który ią zaproszono do Remsu. W czas wiazdu nie chciała bydź na koniu, lękaiąc się nie dość w tym okazać swoią wielgość y altecę, wżdy posiadła się w kolesie barzo wspaniałey, całey okrytey czarnym axamitem z przyczyny swego wdowstwa, a ciągnioney przez cztyry tureckie siwosze, naycudnieysze iakie zdołano wybrać, y zaprzągnięte wszytkie cztyry pod strych, kształtem triumphalnego wozu. Siedziała ona w głąbi, barzo dobrze odziana, wszelako ze wszytkim czarno, w sukni z axamitu; zasię na głowie cale biało y barzo dobrze y wdzięcznie y wspaniale przybrana a utrefiona; naprzeciw siedziała iedna z córek, która późni ostała xiężną panią Bawarską, i obok dama przyboczna, która była xiężniczką Mace-
Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/292
Ta strona została przepisana.