Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/30

Ta strona została przepisana.

Takoż widziałem wspaniałego karosza, którego ustanowiono za stadnika. Pan Antonio, który miał zarząd stadniny królewskiey, pokazał mi go w Mun, iednego dnia kiedym przeieżdżał owędy, iak szedł stępo y kłusa y woltą, równie dobrze iak kiedy pan Karnawalet go układał, był bowiem wprzodzi iego; y nieboszczyk pan Longewil chciał mu zań dawać trzy tysiące franków renty; przedsię król Karol nie przyzwolił na to, ale wziął go dla się y nagrodził tamtego inak. Mógłbych wymienić nieskończoność inych; wżdy nigdybych nie skończył, przeto świadczę się w tym dzielnymi ieźdźcami, którzy tego siła widzieli.
Nieboszczyk król Hendryk, będąc w obozie Amieńskim, wybrał dla się na dzień bitwy iednego gniadosza, barzo pięknego y silnego rumaka, ze starszych; zginął potym na febrę, iako powiedali co naytęgsi konowałowie w obozie amieńskim: czemu niemało się dziwiono.
Nieboszczyk pan Giz posłał do swoiey stayni eklerońskiey po gniadosza Samsona, będącego tam za stadnika, iżby mu służył w bataliey Drewskiey, gdzie też służył mu barzo dobrze.

Za czasu pirszych woien, nieboszczyk xiążę wziął z Mun dwudziestu dwóch ogierów będących tam za stadników, aby się nimi posługiwał w bitwach; y rozdzielił ie tym y owym ze szlachty, która z nim była, sobie zachowuiąc dobrą część; z których dzielnemu Awaretowi przypadł rumak darowany od pana konstabla królowi Hendrykowi, a którego zwano Kumem[1]. Chocia był taki stary, nie zdarzyło się widzieć lepszego odeń; y iego pan zażywał

  1. Kum, przydomek jaki król Henryk II-gi nadawał konstablowi Montmorency.