Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/308

Ta strona została przepisana.

ciadło, a poświęcaiąc ie Wenerze, rzekła mu te wirsze łacińskie:

Dico tibi Veneri speculum, quia cernere talem
DicoQualis sum nolo, qualis eram nequeo.

„Wenero, poświęcam ci moie źwierzciadło: taką bowiem iaką iestem, nie mam iuż serca ani cirpliwości się oglądać: taką zasię iaką byłam, nie mogę”.
Pani Randanowa nie gardziła źwierzciadłem dla tey przyczyny, była bowiem barzo cudna, lecz dla ślubu iaki uczyniła cieniowi męża, który był ieden z naywybornieyszych kawalerów Francyey, dla którego zaparła się wszelakiey świeckości, zawżdy ubierała się ieno barzo surowie a zakonnie we wdowią zasłonę, y nie pokazywała nigdy włosów, z głową przybraną dosyć ledaiako, przyczyni wszelako ukazowała w tey niedbałości barzo wielgą cudność. Toteż nieboszczyk pan Giz świeżo zmarły, nie nazywał iey inaczey ieno mniszką; ile że ubierała się y była opatulona iak zakonnik; y to powiedał, dworuiąc y figluiąc sobie z nią; miłował ią bowiem a czcił wieldze, iako iż była barzo oddana w iego służbach y całemu domowi.
Pani Karnawaletowa, po dwakroć owdowiała, nie chciała poraz trzeci wydać się za pana Epernona, zwanego podczas panem Waletem młodszym, y za iego nawiętszego faworu; ten był tak ku niey zdięty miłością (iako, wierę, była barzo cudna wdowa y luba wieldze), iż nie mogąc uzyskać od niey tego czegoby sielnie pragnął, ścigał ią y przypirał ku małżeństwu, y dał iey o tym mówić