niż przed piętnastu laty; wżdy świat nic o tem nie wie, ani co miarkuie, tak to iest trzymane po cichu a w diskrecyey; powiedaią iż on wielgi pan obawiał się swoiey świekry, która barzo nad nim przewodziła y nie chciała aby się żenił ponownie, z przyczyny małych dziatek.
Znałem iną barzo wielgą panią, która, niedawno temu, wszedłszy w stadło z prostym szlachcicem, zmarła, przetrwawszy więcey dwudziestu lat w małżeństwie, bez tego iżby kto postrzegł się na tym z pozoru a pogłosek. Ha! ileż we świecie iest takich!
Słyszałem od iedney paniey wielgiego dostoieństwa y starożytnego rodu, iż nieboszczyk pan kardynał Dziubela[1] zaślubił, będąc biskupem y kardynałem, panią Szationową, y umarł w żeniatym stanie; y rzekła to w rozmowie, iaką miała z panem Manem, Prowansalczykiem, z domu Sentalów, y biskupem Freżeńskim, który przebywał przez czas piętnastu lat na dworze rzymskim przy onym kardynale, y był iednym z iego nayzaufańszych sekretarzów; owo kiedy mowa przyszła na onego kardynała, spytała go[2], czy nigdy mu nie rzekł a nie wyznał iż był żeniaty. Któż owo był zdumiony? Wierę pan Man z takowego pytania. Żywię ieszcze, y może powiedzieć czy kłamę, byłem bowiem przy tem. Odparł, iż nigdy nic o tem nie słyszał, ani od niego ani od inych. „Owo ia wam mówię (rzekła); nic prawdziwszego nad to iż był żeniaty, y umaił źrzetelnie ożeniony z oną panią Szationową, y owdowiały po niey“. Upewniam was, iż uśmiałem się dobrze, patrząc na osłupioną postawę pana Mana, który był barzo sumnienny a nabożny, y mnimał posiadać wszyt-