Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/338

Ta strona została przepisana.

wiarą reformacką, którey dzierżył się sielnie; z drugiey tym, iż chciał zachować wiecznie swoią szarżę y nie odkładać iey (czego nie byłby nizacz uczynił) y chciał wniść do Rady, gdzie wszedłszy mógłby się wiele przysłużyć swoiey religiey y swoiey partyey, iako że był barzo zdatną, barz górnie myślącą y znaczną osobą.
Mnimam iż ów wspomniany kardynał Dziubela byłby mógł uczynić tak samo: w tym czasie bowiem sielnie skłaniał się ku reformie y ku doktrynie Lutra, tak iak y dwór Francyey mocno był nią nawiedzony, ile że wszytkie nowe rzeczy podobaią się, a także iż ona nauka dawała piękną swobodę osobom ba nawet duchownym ku małżeństwu.
Owo nie mówmy iuż o tych świątobliwych ludziach, dla wielgiey czci iaką winni iesteśmy ich zakonowi y świętey szarży. Trzebaż zaiąć się nieco naszemi szedziwemi wdowami, co to nie maią sześci zębów w gębusie y poymuią mężów. Niedawno iest temu, iak iedna pani, wdowa po trzech mężach, poięła w Guianie czwartego, dosyć znacznego szlachcica, sama licząc sobie ośmdziesiąt lat wieku. Nie wiem dlaczego to uczyniła, była bowiem barzo bogata y miała mnogo talerów, k’czemu y ten szlachcic ią ścigał miłością; a może chciała sobie pobrykać, iako powiedała panna Sewinianka, błaźnica królowey Nawary.
Znałem takoż iedną wielgą panią, która, w wieku sześćdziesięci sześci lat, wydała się ponownie y zaślubiła szlachcica, nie równego co do godności pirszemu mężowi; y żyła w tym do stu lat, a mimo to zachowała swoią urodę; była bowiem z naypięknieyszych białych