iaźń bożą przed oczyma, przed iego świętemi rozkazaniami, swoim sumnieniem, swoią częścią, osławą u ludzi, y ich mężów, tyraństwo bowiem byłoby to nie do zniesienia onym sercom wspaniałym. W czym, wierę, królów krześciiańskich trzeba barzo szanować a chwalić, iż iednaią miłość owych cudnych pań radniey łagodnością a przyiaźnią, niżeli siłą a przemocą; przez co y zdobycz o wiele iest chlubnieysza.
Słyszałem o dwóch wielgich xiążętach[1], którzy barzo się lubowali w odsłanianiu tak piękności, figielków a osobności swoich dam, iak równie ich szpatoty, skazy a defektów, a także ich sposobków, poruszeń y sprosności, nie publicznie wszelako iako ów Kaligula, ieno poufnie miedzy serdecznemi zaufanemi druhami. Oto, wierę, ładny użytek z wdzięcznego ciałka tych biednych białych główek! Mnimaiąc dobrze czynić y figlować, by sprawić radość swoim miłośnikom, owo są zdane na ohyzdę a ludzkie pośmiechy!
Owo, aby wrócić ieszoze do naszego przyrównania, iako się widzi piękne budowle zbudowano na lepszych fondamentach y z lepszych kamieni y materii niżeli insze, y dlatego trwaiące dłużey w swoy piękności a chlubie, tak samo bywaią ciała białogłowskie tak dobrze utworzone y ukształcone y naznaczone pięknością, iż widzi się łacno iż czas nic nic osiąga na nich, iako na inych, y nie nadżera ich niiako.
Czyta się o Artaxerxesie[2], iż, wśród wazytkich swoich żen, nabarziey miłował Astazyę, barzo iuż szedziwą a wszelako barzo cudną, która była niegdy nałożnicą iego brata