miłośnem: „Ba cóż (rzekł), ta kobyla ciągle chadza ieszcze do ogiera?” Co gdy doniesiono oney paniey, powzięła ku niemu złość śmiertelną, o czem pan Buś się dowiedział. „Nicto (rzekł), wiem iako uczynię z nią zgodę y naprawię to. Powiedzcie iey (proszę was), iż nie tak to rzekłem; ba rzekłem tak: „Zali ta źrebiczka chadza ieszcze do konika? Wżdy wiem dobrze, iż nie iest mruczna o to iż ią trzymam za rozkosznicę, ieno za starą: owo kiedy będzie wiedziała że ią nazwałem źrebiczką, to iest młodziuchną klaczką, będzie myślała iż szacuię ią ieszcze za młódkę”. Iakoż w rzeczy, ta pani, dowiedziawszy się o tym zadośćuczynieniu y przekształceniu słów, uśmierzyła się y poiednała z panem Busiem; z czego uśmieliśmy się co wlezie. Wżdy nic iey nie pomogło, trzymano ią bowiem zawżdy za kobyłę starą a wyieżdżoną, która chocia tak przestarzała, ieszcze rżała za ogierami.
Owa pani nie była podobna do iney, o którey słyszałem, która, zażywszy sielnie świata w swoim młodym czasie y podszedszy mocno w lata, ięła przymilać się Bogu posty a modlitwy. Zaczym ieden godny szlachcic przedkładał iey, czemu tyle czuwa w kościele a pości przy stole y czyby to było dla zwyciężenia a poskromienia pokuszeń cielesnych. Aż ta: „Ha! bieda mi! (rzekła) wszytkie mi iuż przeminęły“; wymawiąiąc te słowa tak żałośnie, iako niegdyś uczynił Milo Krotończyk (iako to podałem inędy zda mi się), ów krzepki a potężny zapaśnik, który gdy iednego dnia zstąpił na arenę, abo pole walczących, aby widzieć ieno ich zapasy, był iuż bowiem sielnie postarzały, nalazł się ieden w zgrai, który podszedł go spytać, czyby
Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/363
Ta strona została przepisana.