partyie, y nigdy nie chciała się wydać ani nie będzie; tak iest zrezolwowana y zawzięta aby żyć y umrzyć iako panna y barzo wiekowa, y dotąd nic nie popuściła z tego mnimania, a iest dość szedziwa.
Panna Cercianka[1], toż panna przy królowey, y panna Surdzianka, barzo uczona dworka; toż nazywano ią Minerwą; y tyle inych.
Widziałem infantkę Portugaldzką, córkę nieboszczki królowey Lenory w tem samem postanowieniu; iakoż zmarła panną a dziewicą w wieku sześćdziesięci lat abo więcey. Nie było to dla niedostatku wielgości, była bowiem wielga we wszytkim, nie z braku maiątków, bo miała ich siła, a zwłaszcza we Francyey, gdzie pan generał Gurk dobrze prowadził iey sprawy; ani dla braku darów przyrody, widziałem ią bowiem w Lizbonie w wieku czterdziestu y pięci lat, iako barzo urodziwą y lubą panienkę[2], wdzięcznego kształtu y dobrey postawy, słodką, lubą y zasługuiącą rzetelnie męża równego iey we wszytkim: barzo też była łaskawa, zwłaszcza dla nas Francuzów. Mogę o tem mówić, miałem bowiem tę chlubę rozmawiać z nią często a poufale. Nieboszczyk pan wielgi pryor Lotarynski, kiedy wiódł swoie galery ze Wschodu na Zachód aby się udać do Szkocyey, za czasu młodego króla Franciszka, przeieżdżaiąc a bawiąo w Lizbonie kilka dni nawiązał ią a oglądał codziennie. Przyięła go barzo uczciwie y podobała sobie w iego kompaniey y obdarzyła mnogością pięknych podarków. Miedzy inemi pozwoliła mu łańcuch dla powieszenia krzyża, cały z dyiamentów a rubinów, y wielgich pereł, pięknie y bogato wyrobiony;