Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/379

Ta strona została przepisana.

zdołaią dobrze weźrzeć w ich życie: nieiedną bowiem weźmie się za niewiastę stateczną a zakamieniałą w cnocie, a to będzie szczyra k...a, y będzie prowadzić swą grę tak bystro a tak kryiomo, iż nikt nic nie uzna.
Znalem iedną wielgą damę, która pozostała wdową więcey czterdziestu lat, zażywaiąc nawiętszego szacunku godney niewiasty w okolicy y na dworze, wżdy sotto coverto była z niey sielna k...a, y prowadziła zmyślnie to rzemięsło przez przeciąg pięćdziesięci y pięci lat, y będąc panną y zamężną y wdową, a tak obrotnie y chytrze, iż się na tym nie postrzeżono nawet w wieku siedmdziesięci lat, kiedy zmarła. Do końca zygrywała się swoiem kuprem nikiey młódka. Będąc młodą wdową, iednego razu rozgorzała do pewnego młodego szlachcica, y nie mogąc go dopaść, w dzień Młodzianków przyszła do iego alkierza dać mu rózgi[1]; ba ów szlachcic wsunął iey łacno co insze niźli rózgi. Dokazała ieszcze nieiedno insze.
Znałem iną panią wdowę, która przechowała swoie wdowstwo pięćdziesiąt lat, y zawdy folguiąc swemu ciałku wdzięcznie z barzo roztropnym statkiem, y z rozmaitemi y nieieden raz. Kiedy iey przyszło zmierać, był ieden, z którym się miłowała dwanaście lat y miała zeń syna pokryiomu; wey nie wiele dbała na niego tak iż się go wyparła. Nie schodziż to na moie rzeczenie, iż nie trzeba tak wychwalać niektórych wdów, póki się nie zna ich żywota y ich końca? Owo nigdybych temu wszytkiemu nie dał rady. Kończmyż więc.

Wiem, iż wielu może mi przyganić, iżech ominął siła trefnych słów a opowiastek, któreby snadnie upiększyły

  1. Był żartobliwy obyczaj w 16 w. ćwiczyć rózgą w łóżku leniuchów.