Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/41

Ta strona została przepisana.

tańczącą wraz z królową Szkocyey, ieno we dwie razem, y bez towarzyszenia inych pań z kompaniey (tak się tym dwom damom zachciało), iż wszytcy y wszytkie patrzęcy na ich taniec nie mogli osądzić, która prym trzyma w piękności; y możnaby rzec, iako ktoś powiedział, iż były to zebrane dwa słońca, iako czyta się w Pliniuszu, iż poiawiły się kiedyś aby świat osłupić. Pani Nemurska, wówczas pani Gizowa, miała wspanialszą postawę; y ieśli wolno mi powiedzieć bez obrazy pani królowey szkockiey, miała maiestat barziey poważny y okazały, mimo iż nie była królową iako tamta; przedsię była wnuczką onego wielgiego króla, oćca narodu, któremu biła podobna w wielu rysach twarzy, iako widziałem iego obraz w kabinecie królowey Nawary, który dobrze wyobrażał ze wszytkim iaki to był król.
Mnimam, iż pirwszy byłem, który nazwałem ią mianem wnuki króla oćca narodu; a było to w Lyonie, kiedy król powrócił z Polszczy; y barzo często tak ią nazywałem, toteż czyniła mi ten zaszczyt, iż cirpiała to y rada słyszała odemnie. Była ona, wierę, prawą wnuką onego wielgiego króla, zwłaszcza w dobroci y piękności; była bowiem barzo dobra; y mało kto abo nikt się nie zdarzył, komuby wyrządziła iakie zło abo niedolę, a miała ci potemu wielgie śrzodki za czasu swey łaski, to iest za czasu łaski pana Giza swego męża, który niemało mocen był we Francyey. Owo to są dwie barzo wielgie doskonałości, kióre były w tey paniey, dobroć y piękność, y obie barzo statecznie zachowała aż do dzisiay, y dla których poięła dwóch godnych mężów, y dwóch którym nikt abo barzo mało