Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/61

Ta strona została przepisana.

kach powieda o nieiakiey xiężniczce Furlance imieniem Romildy, która stradała męża, ziemie y maiętnośći, iako że Kokan, król Awareńczyków wszytko iey zabrał y zmusił iż się schroniła z dziećmi w zamku Furleńskim, gdzie ią oblegał; przedsię iednego dnia, kiedy się przybliżył do zamku na przeszpiegi, Romilda, będąca na szczycie wieży, dostrzegła go y zaczęła sielnie mu się przyzierać y długo; owo widząc go tak pięknym, będącym w kwiecie swoiego wieku, dosiadaiącym zacnego rumaka y w zbroiey barzo wspaniałey, y że dokonał tylu grzecznych uczynków woiennych y nie więcey się oszczędzał iako namnieyszy z iego żołnirzów, rozgorzała ku niemu niestrzymawałą miłością; y nie bacząc iuż na żałobę po mężu y sprawy swoiego zamku y iego oblężenia, nakazała mu przez posłańca, iż, ieśliby chciał poiąć ią w małżeństwo, wyda mu fortycę tegoż dnia kiedy gody będą święcone. Król Koskan uiął ią za słowo. Skoro więc dzień umówiony przyszedł, ona ubiera się wspaniale w swoie naypięknieysze a naypysznieysze szaty xiążęce, które uczyniły ią ieszcze cudnieyszą, była bowiem barzo urodziwa pani; gdy tedy przyszła do obozu króla spełnić małżeństwo, tenże, aby mu nikt nie mógł przyganić iż nie dotrzymał wiary, całą się przykładał k’temu aby zaspokoić rozgrzaną xiężniczkę. Potem nazaiutrz rankiem, wstawszy z łoża, kazał przywołać dwunastu ze swoich żołnirzów awareńskieh, y wydał Romildę w ich ręce, iżby z niey mieli rozkosz ieden po drugim; owo obracali ią przez całą noc iako mogli; zasię gdy dzień nadszedł, Kokan, kazawszy ią przywołać y uczyniwszy iey siła uszczypków za iey wsze-