teczeństwo y rzekszy siła słów hańbiących, kazał ią wbić na pal przez przyrodzenie, z czego zmarła. Uczynek wierę okrutny a barbarzyński, potraktować tak piękną y zacną panią, miasto ią uznać, nagrodzić i uczcić z wszelaką grzecznością, za to dobre mnimanie iakie miała o iego szlachetności, tęgości y szlachetnem męztwie, y pokochała go za to! Przed czym niekiedy białe głowy powinny się mieć na ostrożności, bywaią bowiem one iunaki, którzy tak nawykli zabiiać, machać a igrać żelazem tak grubie, iż tedy owędy przychodzi im ochota czynić to samo przeciw białym głowom. Wżdy nie wszytcy są tako wey przyrody; bowiem, kiedy niektóre godne damy czynią im tę cześć iż ich miłuią y maią dobre mnimanie o ich męztwie, pozostawiaią w obozie swoią furią a rabiactwo, y na dworach a w kownatach przykładaią się do słodyczy y wszelakich świadczeń y grzeczności.
Bandel w swoich Historyiach tragicznych powieda iedną, naypięknieyszą, wierę, iaką kiedy czytałem, o xiężniczce Sabaudyey, która iednego dnia wyszła z miesta Turynu y usłyszała pątniczkę iszpańską, która szła do Loreto dla pewnego ślubu, iak wykrzykiwała a zachwycała się iey pięknością y mówiła na głos, iż gdyby tak cudna a wyborna biała głowa była zaślubiona z iey bratem, panem Mendozą, tak pięknym, dzielnym y walecznym, możnaby wszędzie mówić iż dwoie naypięknieyszych na świecie sparzyło się razem. Xiężniczka, która rozumiała barzo dobrze ięzyk iszpański, sumniennie w sercu spamiętawszy a wyrywszy te słowa, ięła w niem równie wysnuwać przędzę miłości; tak iż ieno z tego gadania
Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/62
Ta strona została przepisana.