Pan Buś[1] był to także młodzian, który również barziey od inych okrył sławą szarfeczki swoich dam; wiem zwłaszcza o niektórych co zasłużyły więcey walk, czynów woiennych, pchnięć szpadą, niżeli ich kiedy sprowadziła cudna Angelika u owoczesnych paladynów a rycerzy, tak krześciiańskich iako y Saracenów; przedsię słyszałem nieraz od niego, iż tak w poiedynczych walkach y potyczkach y w powszechnych bitwach (bowiem naczynił ich wiele) w których się nalazł y które kiedy podiął, iż było to nie tyle dla służby swego xiążęcia abo dla czci swoiey, iako dla samey chluby spodobania się swoiey damie. Wierę dobrze to osądzał, wszytkie bowiem czcie świata nie warte są tyle, co miłowanie y życzliwość cudney a godney paniey a gołąbki.
A owo dlaczego tylu dzielnych rycerzów błędnych Okrągłego Stołu y tylu walecznych paladynów Francyey dawnego czasu wzięło przedsię tyle woien, tyle podróży odległych, tyle dokonało wypraw wspaniałych, ieśli nie dla miłości pięknych pań którym służyli, abo też chcieli służyć? Zdaię się w tym na naszych paladynów francuzkich, Rolandów, Renodów, Ożierów, Oliwierów, Ywonów, Ryszardów, y bezlik inych. Był to też czas wspaniały a barzo szczęśliwy; ieśli bowiem zdziałali co pięknego dla miłości swoich dam, ich damy, cale nie niewdzięczne, umiały ich dobrze wynagrodzić, kiedy im przyszło się spotkać, lub też dać im schadzkę, w lasach, w borach, abo też kole źrzódeł lub na iakiey wdzięczney łączce. Y otoć nagroda waleczności, iakiey pożąda się u dam!
Zaczym przychodzi tu iedno pytanie: czemu tu białe
- ↑ Wspomniany już słynny junak Bussy d’Amboise. W porównaniu swem do Angeliki (bohaterki Aryosta) ma Brantôme na myśli Małgorzatę de Valois.