Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/79

Ta strona została przepisana.

Znalem siła z oney płci białogłowskiey takiego mnimania, bowiem w rzeczy (tak powiedaią), niemasz nic iak dobrze zażyć swobody y wyciągnąć lubą essencyą, nie dbaiąc na osobę. Dobry woiownik iest dobry, y cudnie nań iest pozierać na woynie, przedsię ieśli nic nie zdole uczynić w łożnicy (powiedaią), tedy tęgi a krzepki pachołek, sposobny do użytku, wart iest tyleż y dobrze więcey co piękny y mężny rycerz utrudzony.
Zdaię się na te, które tego doświadczyły y doświadczaią co dnia; bowiem lędźwie szlachcica, by był nabarziey dzielny a dworny, skoro są ugniecone a uciśnione od pancyrza, który długo nosił na sobie, nie mogą starczyć ku tey lubey ochocie tak iako inych którzy nie cirpieli zgoła utrudzeń ani ciężarów.
Ine są białe głowy, które barziey nawidzą odważnych, bądź to za mężów bądź za służków, iżby lepiey bronili a podtrzymywali ich cześć y niewinność, gdyby niektóre ossczerce chciały ie splugawić słowy; iako widziałem wiele takich na dworze. Tak znałem niegdy iedną barzo piękną y znamienitą panię, którey nie nazowię; ta będąc podana na oszczercze ięzyki[1], porzuciła iednego służkę barzo od się ulubionego, iż widziała go miętkim w użyciu dłoni, y wyzwaniu y walczeniu za nią; zasię wzięła inego, który był rabuśnik, iunak y człek odważny, y obnosił na ostrzu szpady cześć swoiey damy, iż nikt nie śmiał iey zaczypić.

Siła białych głów znałem tey przyrody, iż zawżdy chciały mieć dzielnego iunaka dla swego towarzystwa a obrony; co im iest barzo często wieldze dobre y uży-

  1. Toż samo aluzja do Małgorzaty i Bussy’ego.