Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/81

Ta strona została przepisana.

xiężniczce o którey powiedałem, y pan Karuk własney żenie za czasu króla Karla szóstego, iako czytamy w naszych chronikach. Przyczyniłbych bezlik inych, y z nowszego y z dawnego czasu, iako widziałem to na naszym dworze; przedsię nigdybych nie skończył.
Ine znałem białe głowy, które poniechały mężczyzn lękliwych, mimo iż byli barzo bogaci, aby miłować a poślubić szlachciców którzy nie mieli ieno płaszcz a szpadę (iako to powiedaią); przedsię byli waleczni y wielgiego serca, y przeto nadziewali się przez swoią waleczność a wspaniałość przyść do wielgości y szarżów, chocia, wierę, nie zawsze naydzielnieysi nayczęściey do tego dochodzą, w czym wszelako krzywdę im się czyni; y barzo często widzi się, iż tchórze y boiaźliwce do tego przychodzą; wżdy taka ozdoba nigdy nie zdaie się na nich y nie błyszczy tak, iako kiedy przygodzi się mężnemu.
Owo nigdybych nie skończył, gdybych chciał wywodzić rozmaite racyie a przyczyny, dlaczego białe głowy tak nawidzą onych mężów tak napełnionych wspaniałością. Wiem dobrze, iż, gdybych chciał mnożyć tę rozprawę bezlikiem racii a przykładów, mógłbych uczynić o tym całą xięgę; przedsię nie życząc tak zabawiać przy iednym przedmiocie, iedno przetrząsać radniey wielorakie a rozmaite, zadowolnię się powiedzeniem tego com powiedział, mimo iż nieieden mógłby mi przyganić, iż ten przedmiot był dosyć godny aby go zbogacić rozmaitymi przykłady a rozlicznemi racyiami, tak iż ten y ów będzie mógł powiedzieć: „Przepomniał o tem; przepomniał o owem“. Wiem dobrze; y wiedziałem, możebna, więcey,