Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.2.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.

od nich niczém więcéj, chyba tylko większém jeszcze zaniedbaniem i większym nieporządkiem, dochodzącym do tego stopnia, że na ulicach leżą częstokroć zdechłe zwierzęta, na wzdętych ciałach których, korzystający ze wszystkiego przemysłowcy, przyklejają kartki z anonsami. Jestto szczegół nader charakterystyczny, którego sam wprawdzie nie widziałem, ale o którym czytałem i słyszałem opowiadania naocznych świadków.
Z zakładów publicznych miejskich zasługuje jeszcze na wzmiankę Central Park, leżący na Broadway, a będący tém dla New-Yorku, czém lasek Buloński dla Paryża. Jestto park ani brzydszy, ani piękniejszy od innych parków miejskich, nie może jednak, mojém zdaniem, iść w porównanie z Hyde-Parkiem londyńskim, ani nawet z Thiergartenem berlińskim. Zresztą mniéj od tych obydwóch jest odwiedzany, albowiem mieszkańcy w dzień powszedni zajęci są businessem, w niedzielę zaś, według amerykańskiego zwyczaju, siedzą po domach.
Pomiędzy kościołami, nie licząc kościołów Brooklinu, który tu miastem kościołów nazywają, nie masz ani jednego, któryby na bliższą zasługiwał uwagę. Najznakomitszy jest Trinity Church, założony jeszcze przez anglików. Jestto dosyć obszerny budynek z wysokiemi śpiczastemi wieżami, w stylu nie czysto gotyckim, ale do gotyckiego zbliżonym. Otacza go mały cmentarz, na którym dziś już ludzi nie chowają, ale na którym znajdują się groby kilku znakomitości amerykańskich.
Teatru narodowego amerykańskiego, w wyższém słowa tego znaczeniu, niéma wcale ani w New-Yorku, ani, o ile wiem, w całéj Ameryce. Teatra istnieją