sprzedaje częstokroć z wielkim zyskiem emigrantom, lub téż miejscowym kapitalistom. Trzeba bowiem wiedzieć, że o ile w Stanach, a przynajmniéj w niektórych Stanach, ziemia rządowa dziewicza, nieuprawna jeszcze, sprzedaje się za niesłychanie nizkie ceny, albo może być i darmo objętą w posiadanie, o tyle znowu grunta już procentujące, położone zwłaszcza około wielkich miast, dochodzą do wartości nigdy w Europie nie spotykanych. Nie jeden szczęśliwiec, który darmo objął tyle gruntu, ile mu się podobało, sprzedawał go potém za pięćset i sześćset aż do tysiąca dolarów akr, jeżeli w pobliżu wyrosło nagle a niespodziewanie, jak się to często zdarza w Ameryce, jakieś wielkie i handlowe miasto. Tak stało się np. z gruntami leżącemi koło Chicago, w Illinois, które niedawno rozdawano jako nic nie warte weteranom przez rząd w nagrodę zasług, dziś idą prawie na wagę złota.
Wielu jednak spekulantów, dzierżących wielkie przestrzenie w pobliżu świeżo powstających miast, potraciło ogromne majątki, z miastami bowiem nie robią sobie wiele ceremonii w Ameryce. Zdarza się, że miasto powstaje gdzieś na pustyni i rośnie przez niejaki czas jak grzyb, potém, bądź to miejsce okaże się niewygodne, bądź klimat niezdrowy, bądź wyczerpią się bogactwa naturalne okolicy, mieszkańcy nie wiele myśląc pakują na wozy żony, dzieci, rupiecie, i ruszają gdzie oczy poniosą, a miasto jeszcze wczoraj kilkotysięczne, schodzi na nędzną osadę, albo i całkiem marnieje.
Kto jednak zajmie ziemię nie na spekulacyą, ale dla uprawy, a ma przytém jakie takie środki, ten rzadko na niéj traci. Często jaki emigrant, który całe życie klepał biédę w Europie, lub jaki rozbitek z burzy
Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.2.djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.