wodą bruzdami. Wiatr wiał cieplejszy: czuć było jakby pierwszy oddech wiosny w powietrzu, słaby jeszcze, ale już życiodawczy i rozpętujący wody z kajdan zimowych. W Rochester nakoniec zabłysnęła nam błękitna, olbrzymia toń Ontario. Sądziłem, że znów przyjechałem nad morze i że znów oglądam te bezbrzeżne przestrzenie, na których mdleje i gubi się wzrok. Droga idzie ciągle brzegiem; miejscami nawet tak blizko, że woda obmywa stopy kolejowego nasypu. Patrzącemu przez okno wagonu wydaje się wówczas, że pociąg biegnie po jeziorze. Od czasu do czasu, na błękitném tle wody i nieba, bieleje żagiel; czasem zdaleka, zdaleka, ukazuje się szara wstążeczka dymu, wychodząca z paszczy niewidzialnego dla oka parowca. Miejscami brzeg oddala się od grobli i wchodzi płaskim obrębem w jezioro. Na obrębach stoją zwykle tuż nad wodą domki, po brzegach zaś kołyszą się poprzywiązywane do pali łodzie, szarpiąc niecierpliwie za sznury, jakby chciały urwać się i uciec na dalekie tonie. Sieci porozwieszane przed domami lśnią jeszcze wilgocią; pod sieciami leżą kupy zielska wodnego: dochodzi nas zapach łuski rybiéj i tataraku. Stada ptastwa pławią się w powietrzu, to niknąc, to czerniąc się, nakształt krzyżyków pozawieszanych w błękicie.
W ten sposób dojechaliśmy do Suspension-Bridge, gdzie zatrzymaliśmy się dla obejrzenia Niagary i sławnych jéj wodospadów. Pociąg ruszył daléj: rzeczy nasze powędrowały w kierunku Huron, my zaś, wraz z jakimś młodym anglikiem, którego nazwiska nie pamiętam, najęliśmy konie i ruszyli przez most do wodospadów. Most ten oddziela Stany Zjednoczone od Kanady; na jednéj więc jego stronie znajduje się ko-
Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.2.djvu/141
Ta strona została uwierzytelniona.