czynach umożliwiających jéj rozwój. Teraz pomówimy trochę o moralności tego społeczeństwa.
O wielkich złodziejstwach w tutejszéj administracyi, mówiłem już w poprzednich listach, jak również nadmieniłem i o ich przyczynach, które leżą w tém, że każdy urzędnik, póty tu zajmuje swój urząd, póki jego partya przedstawia większość rządzącą. Zmienia się partya, zmieniają się natychmiast i urzędnicy; tak więc urzędnik, który dla obowiązków urzędu porzuca swój „business,“ to jest swój sposób życia: wié że po kilku latach urząd ten straci. W obec tego ludziom tym pozostaje tylko jedno: kraść; kradną téż tak gorliwie, jak tylko umieją.
Jestto wada machiny rządowéj, ale właśnie dlatego za wskazówkę moralności całego narodu brać tych nadużyć niepodobna, témbardziéj jeszcze, że urzędnicy tu, ani nie mają tego znaczenia, ani nie przedstawiają stosunkowo tak wielkiéj cyfry, jak gdziekolwiek przy innych formach rządu w Europie.
Co do przeciętnéj moralności narodu, dla oceny jéj, innéj należy szukać podstawy. Ze wszystkich prawd społecznych najmniéj podpada wątpliwości ta jedna, że rozwój oświaty prowadzi za sobą rozwój i moralności. Kto nie wierzy, niech weźmie statystykę przestępstw pierwszego lepszego społeczeństwa, i niech zobaczy, ile ich spełnia się przez ludzi pozbawionych wielkiéj oświaty, ile przez umiejących czytać i pisać, ile przez wyżéj wykształconych. Ale jeśli tak się rzeczy mają, to ponieważ ogólna oświata stoi najwyżéj w Ameryce, najwyżéj więc stoi i moralność. Tak téż jest w istocie. Zastrzegam tylko, że nie mówię o miastach portowych, w których wielką ilość wykroczeń popełniają emigranci
Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.2.djvu/218
Ta strona została uwierzytelniona.