Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.2.djvu/241

Ta strona została uwierzytelniona.

zyki, na nieszczęście, więcéj jest rozpowszechniona, ale za to do najwyższego stopnia powierzchowna. Brak amerykankom i pracy, i muzycznych zdolności, i wreszcie estetycznego poczucia. Przeglądając nuty w różnych domach tutejszych, nie spotkałem się ani razu z Haendlem, Mozartem, Bethowenem, Szopenem, Lisztem, z mistrzami francuzkimi lub włoskimi. Wszędzie znajdowałem tylko jakieś walce, polki, marsz Georgia i... quousque tandem Catilina!La priere d’une vierge“ Bądarzewskiej. Tutejsze dziewice grywają ową „la priére,“ jeżdżąc wraz z krzesłem wzdłuż klawiatury, wzdychając, podnosząc oczy; słowem zupełnie jak u nas, co ma oznaczać niewinność, idealność, panieńskie tęsknoty, fałszywy apetyt i tym podobne.
W obyczaju towarzyskim i rozmowach dziwnie się tu mięsza surowość purytańska ze swobodą, o jakiéj niemożemy nawet mieć pojęcia. Pod tym względem niéma na świecie bardziéj różnych towarzystw, jak amerykańskie i hiszpańskie (meksykańskie), którychto ostatnich poznałem wiele w połudnowéj Kalifornii. W towarzystwie hiszpańskiem, pierwszém prawie pytaniem i zupełnie poważném, jakie po zabraniu znajomości mężczyzna zadaje kobiécie, jest: Esta Usted enamorada?“ Czy jesteś pani zakochana? Jeśli kobiéta odpowiada: „Sicaballero“ wówczas grzeczność nakazuje wykrzyknąć: „jestem zgubiony!“ Ta poetyczna rassa, również jak wszystkie narody romańskie, miłość uważa jakby za dobrego geniusza, bez którego życie niewartoby było jednego reala, za pierwszą, najgłówniejszą, i tak niezbędną jak chleb powszedni potrzebę. Cóż więc dziwnego, że i mówi téż przeważnie o miłości.
W towarzystwie amerykańskiém rozmawiać tak nie uchodzi; ale natomiast częstokroć młoda panna po-