— Ach, otwórz ramiona białe,
Ja ci wieczystą dam chwałę...
Nad wszystkie w niebie boginie,
Imię twe w świecie zasłynie —
Ja nieśmiertelność dam tobie,
Ja cię tak, piękna, ozdobię
Potęgą boskiego słowa,
Że żadna w Grecyi królowa
Nie będzie tak uwielbiona!
............
Ach otwórz, otwórz ramiona!...
............
Z błękitów obedrę morze,
Z purpury i złota zorze,
Z skier gwiazdy, a z rosy kwiaty,
I z tej świetlistej tkaniny
Uczynię dla mej jedynej
Tęczowe Kiprydy szaty...
I głos boga poezyi brzmiał tak cudnie, że cud wywołał. Oto wśród ambrozyjskiej nocy zadrgała złocista włócznia w ręku stojącej na Akropolu Ateny, i marmurowa głowa olbrzymiego posągu zwróciła się nieco ku Katapolis, by lepiej słuchać słów pieśni... Słuchały niebo i ziemia; morze przestało szumieć i legło ciche przy brzegach; nawet blada Selene prze-