niszczącą w postaci Sziwy. Skwater choćby najzuchwalszy, czuje że „lynch,“ jakby bóg jaki, jest bezwzględnie od niego silniejszy. Jakoż najstraszliwszy ten ze wszystkich wujaszków wujaszek, jest zarazem i pobłażliwym i nieubłaganym. Pozwala on zabić skwaterowi każdego indyanina na „polu wojenném;“ pozwala zabić bezkarnie każdego w kłótni, przechodzącéj w bitwę; pozwala zabić przez zemstę za brata, swata lub pobratymca czyli brata ślubnego; pozwala uważać wszelki bezwzględnie las, za dar Boży, z którego każdy równe ma prawo korzystać; pozwala wreszcie na osobistą swawolę: ale za wszelkie zdradliwe targnięcie się tak na osobę, jak i na własność, w widokach osobistéj korzyści, karze bezwzględnie śmiercią, często zbyt nawet okrutną.
Ale jakiekolwiek ono jest to dzikie prawo, w każdym razie wypłynęło ono z poczucia solidarności między białymi ludźmi i z poczucia potrzeby sprawiedliwości, dwóch podstawowych warunków, na mocy których wszelkie społeczeństwo przechodzi ze stanu dzikiego do cywilizacyi. Wspominałem już, że gdy ziemia pusta się zaludnia, a bardziéj złożone stosunki wymagają bardziéj złożonych praw, tak karnych jak i cywilnych, lynch wnet ustępuje ogólnym kodeksom Stanów Zjednoczonych. Jednakże zdolność do samopomocy, tak jest niejako amerykańskiemu ludowi wrodzona i tak wielka, że nawet w zupełnie już urządzonych
Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/026
Ta strona została uwierzytelniona.
— 16 —