Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/027

Ta strona została uwierzytelniona.
—  17  —

państwach, rząd i policya z trudnością wstrzymuje ludność od wymierzania w ważniejszych wypadkach saméj sobie sprawiedliwości. Każdy obywatel tak jest tu przejęty zamiłowaniem dobra publicznego, że każdy osobiście za jego stróża, a zatem za sędziego, policyanta i wykonawcę sprawiedliwości się uważa. Przykładów na to mógłbym przytoczyć mnóstwo. Gdy przed kilkunastu laty rozbójnik Joachim, meksykanin, na czele kilkunastu ludzi grasował na całéj długości Kalifornii, to nie policya, która wówczas nie była ani dość liczną, ani dość sprawną, ale ludność cała, siadłszy na koń, ścigała go z taką zaciętością po stepach, w niedostępnych puszczach, w dzikich wąwozach górskich, że mimo tych naturalnych kryjówek, któreby tysiącom ludzi mogły dać schronienie, Joachim został schwytany i powieszony, opryszkowie zaś wybici po lasach, jak wilki. Częstokroć wprawdzie czytamy o wojnach z małemi pokoleniami indyjskiemi prowadzonych tak niedołężnie, że trwają całe lata, ale wojny te prowadzą i umyślnie przewłóczą generałowie w widokach osobistych korzyści; gdy jednak zniecierpliwiona ludność chwyci za broń, wówczas biada czerwonym hajdamakom: kryjówki ich są odkryte, wigwamy zburzone, ludność wycięta, i wojna w parę dni skończona.
Słyszałem o bardzo niedawnych wypadkach, w których ludność tutejsza, bez żadnéj pomocy ze