Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/029

Ta strona została uwierzytelniona.
—  19  —

stszemi jeszcze niż gdzieindziéj. Ale to inna rzecz. Gdy dwóch obywateli uzna za stosowne popodbijać sobie wzajemnie oczy kułakami, lub wyzwawszy się na pojedynek, zapolować na siebie z karabinami, ogół obywateli nie wdaje się w to wcale, mówiąc, że to ich tylko business. Daléj, w niektórych Stanach, dzikość sekt religijnych wywołuje nadużycia; w innych znowu, które przez długi czas były przez białych i czerwonych wydzierane sobie wzajemnie, zaprawiona na krwi ludność nie łatwo wyrzeka się lynchu, i nie łatwo poddaje się prawu; nakoniec namiętności polityczne występują tu ostrzéj niż gdzieindziéj, ale są to rzeczy przechodnie: taż sama energia, która je wywołuje, późniéj uśmierza je, i wezbrany potok do naturalnego koryta sprowadza.
W każdym jednak razie, gdy sobie pomyślę, jak np., prowadzone przez merów na pasku, prowincye francuzkie straciły głowę, gdy w czasie wojny od Paryża je odcięto, gdy wchodząc do naszych stosunków, przypomnę sobie, ileżto razy tworzą się u nas całkiem uorganizowane szajki złodziei, kradnących konie, a ślamazarna i niezdolna do żadnéj inicyatywy ludność, nie przedsiębierze nic i czeka zmiłowania się Bożego, ogarnia mnie smutek prawdziwy, i wolę tę yankesowską republikańską energię, razem z wszelkiemi jéj nadużyciami. Nie chodzi mi w tém rozważaniu naszéj niezaradności o pojedyńcze uczynki i szkody, ale