Był on rodem z Luizyany, w swoim czasie był farmerem dość zamożnym; ale gdy wybuchła wojna, porzucił gospodarkę i wraz z szesnastoletnim synem zaciągnął się do armii południowéj. Następnie zaczęły go trapić nieszczęścia: syn poległ, on zaś sam dostał się w ręce północnym. Po czasie niewoli wrócił do domu, ale żona tymczasem, zbankrutowawszy na farmie, musiała ją opuścić i osiadła w małém miasteczku Berwick, nad jeziorem Chestr-Machee, w południowéj Luizyanie. Berwick, położone w okolicy błotnistéj i wilgotnéj, klimat ma prawie jeszcze niezdrowszy niż New-Orleans; wkrótce zatém tak on, jak i żona zapadli na żółtą febrę. Wówczasto, skupiwszy za reszki fortuny trochę wozów i bydła, udał się do suchego Texas, ale po drodze żona mu zmarła; karawanę napadli meksykanie i zabrali wszystko: on zaś został na stepie, prawie bez ratunku.
Nie mając co lepszego do roboty, przyłączył się do skwaterów, którzy trzebią lasy na Brazos, Colorado i Red-River. Kilka lat żył tém życiem; zebrawszy jednak trochę pieniędzy, postanowił je porzucić i udał się do Kalifornii. Przybył tam znowu prawie bez grosza, bo po drodze wydał wszystkie pieniądze; ale na szczęście w Landing, a raczéj w Anaheim spotkał takiego „good boy,” jak Neblung, który pożyczył mu trochę pieniędzy, i pomógł do założenia skwaterskiego gospodarstwa w górach. „Odtąd żyję tu, kończył, i muszę przy-
Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/047
Ta strona została uwierzytelniona.
— 37 —