Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/076

Ta strona została uwierzytelniona.
—  66  —

kie wady i przymioty prawdziwie męzkiéj natury, niéma na świecie. Amerykanin nie posiada ruchliwości francuzkiéj, nie jest zapewne zdolny do uczuć tak delikatnych i poruszeń duszy tak subtelnych, jak np. francuz lub polak. Yankes bierze rzeczy z gruba: szczegóły, drobnostki i małostki nie istnieją dla niego. We wszystkiem jest to twardy mąż. Umie kochać, ale nie kwilić; umie nienawidzieć, ale nie kąsać milczkiem. Plotkami, babską gadatliwością, haftowaniem skandalicznych nowinek na kanwie czci ludzkiéj, brzydzi się. Gdy nienawidzi, burzy, ale nie podkopuje; gdy pracuje — wióry lecą: gdy wydaje pieniądze, rzuca dwudziestodolarówki, jak liście. Nie rozumie co to oszczędzać eenty. Gdy się wzbogaca, robi miliony — bankrutuje, także na miliony. Szanuje kobiétę, jako najwyższy dar Boży. Często daje się jéj za nos wodzić, właśnie dlatego, że nie jest drobiazgowy, i że patrzy na nią jak rozkochany lew. Nakoniec, kocha swoje „Unajted Stets” (United States), jest z nich pyszny, dumny, i gdy Rzeczpospolita w niebezpieczeństwie, nie namyśla się, nie ogląda, ale zdejmuje swój „Kentucky rifle” z kołka, — ryczy jak buhaj, a wstaje jak jeden mąż.
Komu taka charakterystyka wyda się przesadzoną, lub zbyt ogólną, temu powiem, że nie szukałem i nie znalazłem jéj w wielkich miastach, gdzie wszystkie piersi przykrawają się na „jednaką miarę krawca;” ale tam, gdzie należy szukać