Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/174

Ta strona została uwierzytelniona.
—  164  —

— Pero bywał przewodnikiem białych przez tę część, która jest na drodze między wielkiemi miastami, ale w stronie od któréj słońce wschodzi, Pero nie był nigdy, bo tam pustynia niéma końca.
— Zkądże więc Pero wie, że pustynia niéma na wschodzie końca, jeśli tam nie był nigdy?
— Pero słyszał to od bardzo starych ludzi, którzy opowiadali mu że za „umarłym lasem“ są w stronie, w której słońce wschodzi, wielkie góry. Pero był nawet w nich, ale w inném miejscu. Są to bardzo złe góry, bo niéma w nich trawy ani zwierząt. Za górami jest taż sama pustynia i wielka woda, a za wodą znowu pustynia, która już niéma końca.
— Jak „blade twarze“ nazywają wielką wodę?
— Tulare.
Gdy potém sprawdziłem opowiadania mego przewodnika, przekonałem się, że, jak na indyanina, wcale nie był złym geografem. Pustynia zajmuje rzeczywiście cały środek Kalifornii. Stepy dotykające oceanu, biegnąc na wschód, zmieniają się zwolna w bezpłodną piaszczystą równinę. Pasmo Coast-Range, albo Maunt-Diablo, będące kością pacierzową nadbrzeżnego kraju, odcina część pustyni bliższą oceanu, do któréj właśnie zdążaliśmy, od dalszéj, ciągnącéj się ku Sierra-Nevada. Wielkie jezioro Tulare leży w téj drugiéj części, która skręcając ku południowi, omija kończyny Sierra-Nevada, przerzuca się przez pomniejsze pa-