lała fantazya np. pagody indyjskiéj; uwagi nie rozprasza zbytek ozdób nowszych barokowych budowli. Czar zawarty w słowie ład, działa inaczéj: polega on na zupełnéj równowadze wszystkich władz duszy i wrażeń, na poczuciu pewnego spokoju wewnętrznego, w stosunku do doskonałości wymiarów, do jedności i wyśmienitéj prostoty. Pogodne wrażenia rodzą pogodę w duszy, człowiek czuje, że mu jest dobrze. W budowlach klassycznych, jak i w starożytnych posągach, niéma żadnéj poszczególnéj myśli, jeśli się godzi tak wyrazić: literackiéj, któraby podporządkowywała inne i starała się wyłącznie przemówić; jest tylko jedna ogólna myśl boskiego ładu, w stosunku do człowieka i natury.
Powtarzam: i natury, albowiem te kolumny, nagłówniki, przecznice, zlewają się również w pełną ładu całość i z krajobrazem, i z niebem, i ze słońcem. Zielone podesłanie równiny podnosi ich lekkość i wysokość, błękitne tło nieba uwydatnia białość i jakby roztapia w słodki sposób linie zarysów; słońce wreszcie rozświeca je, ożywia, wydobywa wszystko, co wydobyć należy, cieniuje i dopełnia rzeźbienia. Tym jońskim lub korynckim kolumnom potrzeba greckiego lub włoskiego błękitu, greckiego lub włoskiego słońca. Budowniczy rachował na pomoc tych czynników. Przeniesione w mgły północne i pod chmurne niebo, owe wdzięczne kwiaty skurczyłyby się, zmalały, zwiędły.
Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/210
Ta strona została uwierzytelniona.