wid) szeryfem, to jest naczelnikiem policyi, która składała się z szeryfa i z nikogo więcéj; pobudowano szkołę, któréj kierunek objęła umyślnie sprowadzona „School Ma’am” przedwieczna dziewica, mająca wieczną fluksyę; nakoniec stanął pierwszy hotel pod nazwą: United States Hotel.
„Business” ożywił się także niezmiernie. Wywóz nafty przynosił piękne zyski. Zauważono, że mister Devis kazał pobudować przed swoim składem wystawkę szklanną, podobną do tych, jakie zdobią sklepy szewskie w San-Francisco. Na następnym mityngu, obywatele złożyli publiczne podziękowanie panu Devis za tę „nową ozdobę miasta,” na które mister Devis odpowiedział ze skromnością wielkiego obywatela: „Thank you! thank you! Oj wej!”
Gdzie jest sędzia i szeryf, tam bywają sprawy. Wymaga to pisaniny i papieru, zatem, na rogu Cojotes street i 1-széj, powstało „stationery,” to jest skład papieru, w którym sprzedawano także dzienniki polityczne i karykatury, przedstawiające Granta, w postaci chłopca dojącego krowę, która z kolei miała przedstawiać Stany Zjednoczone. Obowiązki szeryfa nie nakazywały mu wcale zabraniać sprzedaży podobnych rycin, bo to do policyi nie należy.
Ale nie koniec jeszcze na tém. Miasto amerykańskie nie może żyć bez dziennika; po upływie więc roku drugiego, powstało pismo, pod tytułem:
Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/258
Ta strona została uwierzytelniona.
— 248 —