Odpowiedzcie sami sobie, czy pod panowaniem angielskiem możliwy jest taki stan rzeczy, w którymby zmuszano ludność miejcową do płacenia podatków po to, aby one przyczyniły się do powiększenia milionowych sum, przeznaczonych na wykupno ojczystej ziemi tej ludności — i na wyrzucenie z niej odwiecznych mieszkańców?
Czy w państwie ucywlizowanem może istnieć coś bardziej przewrotnego i głębiej niemoralnego? Czy może istnieć większa krzywda, większe cierpienie i czy i Pani, i p. W. Foersterowi z Berlina nie nasunęły się nigdy z tego powodu na myśl słowa Danta: Nessun maggior dolore?
Oczy wasze błąkają się po przestworach Oceanu, i wzrok leci na krańce ziemi, a przecie Poznańskie, Śląsk i Prusy Zachodnie leżą tuż obok Was! Pan radca W. Foerster zna te kraje, wie, jak obfitym potokiem płynęła krew ich mieszkańców na polach Francyi i wie, jak im za to obecnie wypłacają; wie, jak coraz nowe prawa uchwala przeciw nim znieprawiony sejm. Słyszy, co się dzieje w szkołach, jaka żelazna i brutalna pięść drży nad każdym objawem polskiego życia, wszystko to wie i prawdopodobnie potępia.
Bo przecie to nie chodzi o garść przybyłych z za morza osadników, ale o naród, zasłużony ludzkości i tak na swej ziemi odwieczny, że ta ziemia to proch kości i ciał jego pokoleń.
Więc Pani! Zanim zaczniecie się zajmować
Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.35.djvu/108
Ta strona została uwierzytelniona.
— 125 —