mopomocy społecznej, wiążą się z życiem narodowem nie tylko chwilą obecną, ale na cały ciąg pokoleń, na całą przyszłosć.
A do takich właśnie należy sprawa Macierzy.
Niestrudzony pracownik na narodowej niwie, Antoni Osuchowski, wyłożył przed niedawnym czasem jej zadania i cele w artykule, który powtórzyły wszystkie pisma polskie, niema więc potrzeby rozwodzić się nad tem po raz wtóry, tem bardziej, że od pierwszej chwili jej założenia wszyscy zrozumieli odrazu jej doniosłość. Zrozumiał cały naród, że, gdyby Macierz zdołała objąć te obszerne dziedziny, które zamierza zagarnąć, gdyby, stanąwszy na silnej podstawie, mogła i potrafiła spełnić podjęte zadania, to w ciągu lat kilkunastu wyrosłyby oświecone, moralne i szlachetne pokolenia, zlane w jeden wielki oświecony, moralny, szlachetny i patryotyczny naród.
A wówczas, bez względu na wszelkie burze zewnętrzne, moglibyśmy spokojnie patrzyć w przyszłość.
Ale Macierz to dziecko samopomocy społecznej — i od nas tylko zależy, aby dziecko wyrosło w olbrzyma.
Macierz nie dosyć założyć — trzeba ją umocnić, trzeba ją oprzeć, na niewzruszonej podstawie, trzeba jej rozwiązać ręce i dać jej siłę. Na takim gmachu z większą, niż na każdym innym, słusznością można położyć napis: »Naród sobie«.
Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.35.djvu/159
Ta strona została uwierzytelniona.