ciał. Dosyć o tem. Dużo pan malował w ostatnich czasach?
Nic innego nigdy nie robię: rozmyślam i maluję. Wprawdzie dotąd nie wymyśliłem nic, a wymalowałem niewiele. Ale to nie z mojej winy. Lepiej zechciej mi pani łaskawie i otwarcie powiedzieć, dlaczego mnie wezwałaś?
Przyjdzie to samo z siebie. Na razie powinna mnie wytłumaczyć choćby ciekawość widzenia wielkiego człowieka. Wymalowałeś pan tyle, że dziś imię jego znane jest w całej Europie.
Posądzisz mnie pani o zarozumiałość, ale doprawdy mniemam, że nie byłem pierwszym lepszym pionkiem na szachownicy salonowej i ot! dlatego może przez dwa lata myślałem i nie mogłem zrozumieć, czemu zabito mnie i odrzucono na bok, jak zwyczajnego pionka.
Panie Leonie!... a nasza umowa?...
To historya opowiadana przedmiotowo, jakby przez osobę trzecią. Czyniąc zadość drugiemu warunkowi umowy: otwartości — dodaję, że przyzwyczaiłem się już do mojej taczki.
Nie wspominajmy o tem.