wam swoje lepsze chwile, w których śmieję się serdecznie ze wszystkiego (podając papierosy). Czy pan pali?
Nie, pani.
Ja — tak. To także rozrywka. Czasem poluję par force z moim mężem, czytuję powieści Zoli; bywam, przyjmuję i co rano namyślam się, jak zabić czas. Chwilami mi się to udaje: — chwilami nie! A propos: wszakże pan zna mego męża?
Znałem go dawniej.
On bardzo lubi polowanie, ale tylko par force. My nigdy nie polujemy inaczej.
Bądźmy otwarci. Porzuć pani tę fałszywą nutę.
Przeciwnie. W dzisiejszych czasach potrzebujemy wrażeń, które wstrząsają nerwy. Najnowsza muzyka jak i życie składa się z dysonansów. Nie chcę przez to powiedzieć, bym była z moim mężem nieszczęśliwa. Wprawdzie on ciągle bawi w Chantilly, więc go widuję raz na kwartał, ale to dowodzi z jego strony zaufania. Prawda, panie?
Nie wiem i nie pragnę rozstrzygać, a przedewszystkiem nie powinienem o tem wiedzieć.