Ta strona została uwierzytelniona.
— 274 —
oszczędzić... gdyby nie to, że zbolałe i obumarłe serce moje nic ci dać już nie zdoła, prócz łez i litości.
Jadwiga.
Nie kochasz mnie?
Leon.
Nie mam siły do szczęścia. Kochałem cię. Serce zadrgało na chwilę wspomnieniem, jak po umarłej, ale tamta umarła. W bólu i męce mówię ci pani: nie kocham cię.
Jadwiga.
Leonie!
Leon.
Ulituj się nade mną i przebacz mi...
Jadwiga.
Nie kochasz mnie?
Leon.
Co umarło, nie zmartwychwstanie. Żegnam cię...
Jadwiga (po chwili).
Dobrze!... jeśli pan sądzisz, żeś dość upokorzył mnie, dość podeptał, dosyć się zemścił: to odejdź... (Do Leona, który chce odejść). Nie! nie! zostań... zmiłuj się nade mną...
Leon.
Niech się nad tobą... niech się nad nami, Jadwigo, zmiłuje — Bóg! (Odchodzi).