Ta strona została uwierzytelniona.
— Nie ładniejsza od ciebie. Bądź spokojna. Możesz śmiało próbować swych wdzięków na Selimie.
Hania aż wstała z taboretu, a gorący rumieniec obrazy oblał jéj policzki.
— Panie Henryku! co pan mówi?
— To, co ty zamierzasz.
To rzekłszy, chwyciłem za kapelusz, skłoniłem się jéj i wyszedłem z pokoju.