Ta strona została uwierzytelniona.
łem, że ksiądz Ludwik nigdy za granicą nie był, pozostawałem więc tylko ja. Ale była to słaba nadzieja i wkrótce téż jak błędny ognik zgasła, gdy ojciec oświadczył, że pani Ustrzycka za parę dni wyjeżdża do kąpieli morskich i że już się zgodziła zabrać z sobą Hanię i dowieźć ją do matki. Pojutrze miała Hania wyjechać na noc w drogę. Zasmuciło mnie to niepomału wolałem jednak w każdym razie, żeby wyjechała nawet bezemnie, niż żeby została. Przytém wyznaję, że niepomierną radość sprawiała mi myśl, co téż uczyni i jak przyjmie tę wiadomość Selim, gdy mu ją jutro powiem.