W tej chwili słyszymy trzeszczenie schodów prowadzących do pracowni.
— Gospodarz! masz twoję nadzwyczajność! — mówi Światecki.
To rzekłszy, dopija herbatę tak gorącą, że aż mu łzy w oczach stają, zrywa się, a ponieważ kuchenka nasza jest przechodnia, więc chowa się w pracowni za kostiumy i woła ze swej kryjówki zdyszanym głosem:
— Mój ty! on cię ogromnie lubi, rozmów się z nim!...
— On przepada za tobą! — odpowiadam, lecąc do kostiumów — rozmów się ty!
Wtem drzwi się otwierają i wchodzi kto? — nie gospodarz, ale stróż tego domu, w którym mieszkają Susłowscy.
Wypadamy z za kostiumów.
— List dla pana przyniósem — mówi stróż.
Biorę list... Na Hermesa! od Kazi! Rozrywam kopertę i czytam co następuje:
„Mam pewność, że rodzice nam przebaczą. Przyjdź pan natychmiast, bez względu na wczesną godzinę. Dopiero co wróciliśmy z wód, z ogrodu. K.“
Nie mam wprawdzie pewności, co mianowicie rodzice mają mi przebaczać, ale nie mam też
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/021
Ta strona została uwierzytelniona.