usta do brzegu szklanki, wypija łyk, a następnie mówi:
— Naprzód twoje zdrowie, a drugi haust wypiję wiesz za czyje?... winszuję ci podwójnie.
— Zkąd wiesz?
Ostrzyński rusza ramionami.
— Bo przecie Susłowski był dziś przed ósmą w redakcyi.
Światecki poczyna coś mruczeć o ludziach podłych w ogólności, ja nie mogę dłużej wytrzymać i porywam za kapelusz. Ostrzyński wychodzi ze mną, ale zostawiam go po drodze i po paru minutach dzwonię po raz drugi do Susłowskich. Otwiera mi znów Kazia, rodziców niema w domu.
— Kazik! — mówię surowo — wiedziałaś o depeszy?
— Wiedziałam — odpowiada spokojnie.
— A, Kazik!
— Cóż chcesz mój drogi. Rodzicom się nie dziw... Przecie oni muszą mieć jakiś powód rozsądny, dla którego zgadzają się na ciebie.
— Ale ty Kaziu?
— A ja skorzystałam z pierwszej sposobności... czy to mi masz za złe Władku?
W oczach mi się rozjaśnia i zdaje mi się, że
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/032
Ta strona została uwierzytelniona.