jak rzeczy stoją — poczem żegnam Kazika, obiecawszy jej, że przyjdę wieczorem.
Jakoż muszę lecieć do kancelaryi Tow. zach. sztuk pięknych; przez nią najłatwiej mi będzie porozumieć się z sekretaryatem Salonu.
Posyłam depeszę z oświadczeniem, że zgadzam się na cenę barona Hirsza, ale że przedtem postanawiam wystawić obraz w Warszawie etc.
Na wysłanie depeszy, oraz na inne potrzeby pożyczam pieniędzy w zarządzie. Dają mi bez wahania. Wszystko idzie jak po maśle...
W „Latawcu“ i „Biegunie“ wychodzą moje biografje, w których zresztą niema słowa prawdy, ale jak mówi Ostrzyński: „cóż to mnie może obchodzić?“ Otrzymałem także wezwanie od dwóch ilustracyj. Chcą pomieścić moje portrety i reprodukcye mego obrazu. Dobrze!
Monety będzie jak wody.
W tydzień później odbieram zadatek od barona Hirsza.
Całość będzie wypłacona, kiedy nabywca wejdzie w posiadanie płótna, tymczasem bank han-