Co za komedya! Od czasu jak mam sławę i pieniądze, Susłowski, wbrew moim własnym przewidywaniom, obchodzi się ze mną poprostu pogardliwie. On, żona, wszyscy krewni i krewne Kazi traktują mnie lodowato.
Pierwszego wieczora Susłowski oświadczył, iż jeśli sądzę, że moja nowa pozycya wpłynęła na ich postępowanie, albo, jeśli przypuszczam — jak to zresztą widać po mnie — że im robię łaskę, to jakkolwiek oni są gotowi poświęcić dużo dla szczęścia dziecka, jednak nawet i to jedyne dziecko nie może wymagać od nich, żeby poświęcili swą ludzką godność. Matka dodała, iż dziecko wiedziałoby, gdzie w takim razie szukać schronienia. Poczciwa Kazia występuje w mojej obronie, czasem bardzo opryskliwie, ale oni czyhają na każde moje słowo.
Ledwie usta otworzę, Susłowski zagryza wargi, spogląda na żonę i kiwa, jakby chciał powiedzieć: „Wiedziałem, że się na tem skończy!“ Taką piłę urządzają mi od rana do wieczora.
I pomyśleć, że to wszystko hipokryzya, że to ma służyć właśnie do zatrzymania mnie w sieci, że w gruncie rzeczy pieją do moich piętnastu tysięcy franków i że jest im tak samo pilno jak i mnie, chociaż powody nasze są odmienne.
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/038
Ta strona została uwierzytelniona.