dziawszy, nie wzruszał tak ramionami nad tym potokiem uczuć.
To mnie głównie oburza, jak się może taka „nieznajoma“ spodziewać, że mężczyzna, który jej naprzód nie widział, odpowie na niewidzianego jej wezwaniu. Uchyl naprzód zasłony o piękna nieznana! a gdy cię zobaczę, wówczas dopiero ci powiem... Oj! nic nie powiem, bo Kazia!...
Odebrałem też anonim od jakiejś siwowłosej przyjaciółki, w którym ja jestem nazwany mistrzem, a Kazia gąską.
„Mistrzu, czy to żona dla ciebie? (pyta moja siwowłosa przyjaciółka). Czy to wybór godny tego, na którego oczy całego kraju są zwrócone? Jesteś ofiarą intrygi, etc.“.
Dziwne przypuszczenie, a dziwniejsze jeszcze wymaganie, żebym ja się miał żenić nie dla dogodzenia sercu, ale dla oczarowania opinii.
I ta biedna Kazia już im zawadza!
Są zapewne większe zbrodnie od anonimowych listów, ale niema większego... jakby tu ładnie powiedzieć?... Mniejsza o to!
Termin mego ślubu z Kazią jeszcze nieoznaczony, ale to niezadługo nastąpi.
Tymczasem każę się Kazikowi ślicznie ubrać i zaprowadzę ją na wystawę.
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/049
Ta strona została uwierzytelniona.