„pasiecznik“ z pod Czehryna. Córka moja „pomandrowała“ za laszkiem do Warszawy, a ja stary tużył taj tużył na pasiece, póki sam za nią nie „pomandrował“. Dobrzy ludzie hroszi dawali za to, że im śpiewał... A teraz co? Ot, ujrzę detynu miłeńkuju, pobłogosławię, taj wrócę, bo i za Ukrainą matką tęskno. Tam mi zamrzeć między ulami. Każdy musi umrzeć, a staremu Fyłypowi czas oddawna...
Co to jest natura aktorska! Ewuś wie przecie, kto jestem, ale tak się przejmuje moją rolą, że poczyna kiwać melancholicznie swoją śliczną główką i spoglądać na mnie ze współczuciem. Głos Heli z drugiego pokoju drga także wzruszeniem.
Drzwi rozchylają się nieco, białe cudowne ramię ukazuje się przez otwór i niespodzianie znajduję się w posiadaniu trzech rubli, które przyjmuję, bo nie mogę inaczej, a co więcej, zlewam w imieniu wszystkich świętych potok błogosławieństw na głowę Heli.
Przerywa mi służąca, która wchodzi z oznajmieniem, że pan Ostrzyński jest na dole i pyta, czy pani przyjmuje.
— Nie puszczaj go! moja droga! — woła z przestrachem Ewa.
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/070
Ta strona została uwierzytelniona.