Hela oświadcza, że naturalnie nie przyjmuje. Wyraża nawet swoje zdziwienie z powodu tak rannej wizyty. Ja, co prawda, również nie pojmuję, jak Ostrzyński, który chełpi się i słynie ze znajomości form, mógł przyjść o tej porze.
— Coś w tem jest! — mówi Ewa.
Ale niema czasu na dalsze objaśnienia, bo w tej chwili ukazuje się Hela już ubrana, a jednocześnie dają znać, że śniadanie gotowe.
Obie panie przechodzą do sali jadalnej.
Hela chce mnie koniecznie posadzić u stołu. ale ja się upieram i siadam z moją lirą w progu. Po chwili otrzymuję półmisek tak obładowany jadłem, że po spożyciu tego wszystkiego sześciu dziadów ukraińskich mogłoby dostać niestrawności. Jem jednak, bo jestem głodny i w czasie jedzenia przypatruję się Heli.
Istotnie, piękniejszej głowy niema w żadnej na świecie galeryi! Jak żyję, nie widziałem tak przezroczystych oczu: poprostu widać przez nie wszystkie myśli, tak jak widać dno jasnego strumienia. Oczy te posiadają jeszcze tę własność, że się poczynają śmiać pierwej niż usta, przez co twarz się rozjaśnia, jakby na nią padł promień słońca. Co za nieporównana słodycz w złożeniu ust... Jestto głowa trochę w rodzaju Carla
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/071
Ta strona została uwierzytelniona.