okryty śmiesznością. Ona czytuje przecie „Latawca“.
Aj! co za bigos i co za przykrość dla Ewy! Jak ten Ostrzyński musi tryumfować! Trzeba koniecznie coś przedsięwziąć, ale jeśli wiem co, to niech zostanę reporterem „Latawca“.
Przychodzi mi na myśl, żeby naradzić się z Ewą. Ona dziś gra... Polecę do teatru i zobaczę się z nią po końcu sztuki.
Jeszcze czas...
W pół godziny później jestem w jej garderobie.
Ewa zaraz skończy, tymczasem rozglądam się wkoło...
Teatry nasze nie odznaczają się, jak wiadomo, przepychem urządzeń. Komora o bielonych ścianach, dwa płomyki gazu chwiejące się od przeciągu, lustro, umywalnia, kilka krzeseł w jednym, kącie szezlong, stanowiący prawdopodobnie prywatną własność divy, oto jej garderoba... Przed lustrem mnóstwo przyborów tualetowych, filiżanka niedopitej czarnej kawy, puszki z różem i bielidłem, ołówki do brwi, kilka par rękawiczek, zachowujących jeszcze kształt ręki, wśród nich dwa sztuczne warkocze; na bocznej ścianie pęk sukien białych, różowych, ciemnych, lekkich i ciężkich;
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/085
Ta strona została uwierzytelniona.