Ach! jakiż ja byłem osieł, że mając przy sobie taką kobietę, szukałem szczęścia gdzieindziej, w sferze, w której byłem zupełnie obcy i która dla mnie była obcą...
Co to za natura artystyczna tej Ewki! jest moją narzeczoną, więc przejmuje się zaraz tą rolą i mimowoli trochę gra rolę młodej i szczęśliwej narzeczonej. Ale nie biorę tego za złe kochanemu stworzeniu, które tyle lat było w teatrze.
Po obiedzie jedziemy do Heli Kołczanowskiej.
Z chwilą, jak Ewa może mnie przedstawić jako swego narzeczonego, figiel z dziadem staje się niewinny i nie może wywołać nieporozumień między temi paniami. Jakoż Hela, dowiedziawszy się o tem, przyjmuje nas z otwartemi rękoma i jest uszczęśliwiona szczęściem Ewy. Śmiejemy się jak trójka warjatów z „dida“, z tego, co „did“ musiał wysłuchać o malarzu Magórskim. Wczoraj chciałem zasztyletować Ostrzyńskiego, dziś podziwiam jego spryt...
Hela śmieje się tak, aż jej przezroczyste oczy łzami zachodzą. Mówiąc nawiasem, jest przecudna. Kiedy w końcu wizyty przechyla główkę, nie mogę od niej oczu oderwać i sama Ewa jest pod urokiem do tego stopnia, że potem w ciągu
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/092
Ta strona została uwierzytelniona.