Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/097

Ta strona została uwierzytelniona.

Dzieją się rzeczy, o których nie śniło się filozofom.
W wigilię mego ślubu przychodzi do mnie Światecki, trąca mnie łokciem i odwracając w bok swoją rozczochraną głowę, mówi ponuro:
— Władek, wiesz? popełniam zbrodnię.
— Przecie, żeś przemówił! odpowiadam — co za zbrodnię?
Światecki patrzy ciągle w ziemię i mówi jakby do siebie:
— Bo żeby taki pijak jak ja, taki idyota bez talentu, taki bankrut moralny i fizyczny żenił się z taką dziewczyną, jak Kazia, to jest poprostu zbrodnia!
Uszom nie wierzę, ale rzucam się na szyję Świateckiemu, nie zważając na to, że mnie odpycha.
Ślub jego za parę dni...


XXII.


Po kilkomiesięcznym pobycie w Rzymie, otrzymujemy z Ewą wspaniałą kartę, zapraszającą nas na ślub Ostrzyńskiego z p. Heleną Turno, primo voto Kołczanowską.
Nie możemy jechać, bo zdrowie Ewy nie pozwala.
Ewa maluje ciągle i robi ogromne postępy.