— Nazwisko moje M. — odparłem. — Pańskie odbiło mi się o uszy. Zdaje się z Litwy?
Coś istotnie przypominało mi się z „Pana Tadeusza“, coś „Putrament z Pikturą“ w opowiadaniu Protazego o procesach.
Starzec przyłożył rękę do ucha.
— Hę? — rzekł.
— Zdaje mi się z Litwy?
— Podnieś głos twój, albowiem wiek zepsował uszy moje i głuchą jest starość moja — odrzekł pan Putrament.
— Czy on kpi sobie ze mnie, czy ja głupi jestem? — pomyślałem, — ale coś ten staruszek mówi językiem proroków. Cóż za oryginałów spotykam w tej Maripozie?
— Pan dawno z kraju? — spytałem.
— Dwadzieścia dwa lata tu mieszkam, i zaprawdę, pierwszym jesteś, którego oglądam ze stron ojczystych, gwoli czemu wzruszone jest serce moje i uradowana dusza we mnie.
Rzeczywiście starzec mówił głosem drżącym i wydawał się bardzo wzruszony. Co do mnie byłem tylko zdziwiony. Nie siedziałem dwadzieścia lat w lesie, Polaków widziałem niedawno w San-Francisko i nie miałem powodu się rozczulać. Miałem natomiast trochę ochoty wykrzy-
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/161
Ta strona została uwierzytelniona.